Piłka jest okrągła a bramki są dwie.

>> Strona główna

SYLWETKA

>> Dziecięce lata
>> Grać? Nie grać?
>> Powojenne lata
>> Trener Orłów
>> Nowe Wyzwania
>> Czasy wielkich zmian
>> Ambasador futbolu
>> Ostatni mecz

POSCRIPTUM

>> Wydarzenia
>> im. Kazimierza Górskiego
>> Księgarnia
>> Linki

W NASZYCH OCZACH

>> Fotografie

>> Wywiady
>> Artykuły

>> Księga gości

>> Kontakt

 


Czat na www.wp.pl

środa, 05 kwietnia 2000

Walerka: Co Pana zdaniem wpływa na tak fatalny stan polskiej piłki nożnej? Przecież nasi zawodnicy nie są gorsi od innych.


Kazimierz Górski: Jest to bardzo złożone zagadnienie i nie da się tego powiedzieć w jednym zdaniu. Nie mamy w Polsce wybitnych zawodników, w rozgrywkach ligowych widzę tylko przeciętniaków. A przeciętność to za mało.

Kamil: Kogo Pan uważa za najlepszego piłkarza Polski


K. G.: Muszę stwierdzić, że nie widzę takiego.

FAZI: Którego z polskich bramkarzy uważa Pan za najlepszego w historii?


K. G.: Było ich kilku - pamiętam jeszcze okres przedwojenny, gdy jako młody chłopak oglądałem ligę. Ale patrzę też na powojenne. Do jednego z najlepszych zaliczam Jana Tomaszewskiego.

Walerka: Z tak wielkim sentymentem wspomina Pan czasy świetności polskiej piłki nożnej? Czy jeszcze kiedyś wrócą?

K. G.: Jestem optymistą i myślę, że wrócą. Ale musimy mieć cierpliwość i trochę poczekać. Kiedy do drużyn ligowych wejdzie nowe pokolenie i powstanie nowa reprezentacja. Ale na to potrzeba czasu.

jablko: Jak pan ocenia konflikt Engela z Juskowiakiem? Czy Pan by go powołał raz jeszcze?


K. G.: Na ten temat jest za dużo różnych wypowiedzi. W pewnym okresie czasu, gdy nasza drużyna zdobywała olimpijskie srebro, Juskowiak przedstawiał wielką wartość. Dzisiaj - bywa różnie...

hala: Czy w polskiej kadrze widzi Pan następców Deyny, Lato, Bońka?


K. G.: W tej chwili nie widzę.

JK: Czy nie uważa Pan, że polski futbol to pralnia brudnych pieniędzy?


K. G.: Ja bym tak daleko nie sięgał - polski futbol przechodzi pewną transformację, zmieniło się wiele rzeczy i wiele jest do naprawy. Jest to jednak zagadnienie bardzo szerokie.

Daniel: Jak Pan ocenia obecną sytuację w PZPN?


K. G.: Jest taka, jaka jest... Są to ludzie, którzy zostali wybrani, prowadzą różną działalność, zarówno klubową, jak i PZPN-owską. Szukają różnych rozwiązań, ale to nie jest takie proste i łatwe, nie da się tego zmienić od razu, trzeba trochę czasu. Przydałby się powiew świeżej myśli. Może patrzeć, jak to jest w innych krajach, które mają lepsze piłkarskie osiągnięcia?

FAZI: Kto jest Pana faworytem EURO 2000?


K. G.: Może nim być Hiszpania.

michal: Co sądzi Pan o obecnym trenerze reprezentacji?


K. G.: Jak każdy z trenerów, ma swoją koncepcję i chce jak najlepiej. Szuka pewnych rozwiązań, musi mieć do tego szereg różnych pomysłów i współpracowników, którzy mu w tym szerokim zakresie pracy z reprezentacją pomogą. To nie tak, że powołuje się 15-16 zawodników, mówi się parę słów i to samo leci. Gdyby tak było, to byłoby to za proste.

TOMTO: Kto według Pana był najlepszym piłkarzem w pańskiej jedenastce?


K. G.: To zależy, jakie kryteria weźmiemy pod uwagę. Są pewne fakty, które mówią, że Lato - zagrał najwięcej meczów, zaliczył 3 mistrzostwa świata, był królem strzelców. Żmuda zaliczył więcej MŚ, Lubański miał pecha i w ogóle nie pojechał. Deyna był trzecim zawodnikiem MŚ, po Cryuffie i Beckenbauerze - to są fakty, które coś mówią.

FAZI: Co jest Pana receptą na zachowanie dobrego zdrowia?


K. G.: Sportowy tryb życia.

michal: Czy dalej patrzy Pan tak optymistycznie na życie jak zawsze?


K. G.: Różnie to bywa - ostatnio mam kłopoty ze zdrowiem i pełną sprawnością, ale w ogóle patrzę optymistycznie w życie.

Ewelina: Jest Pan człowiekiem legendą. Jak się Panu z tym żyje?


K. G.: Różnie... i ciekawie. Muszę stwierdzić, że przyzwyczaiłem się do pewnych rzeczy, Od pewnych rzeczy nie da się uciec. Zauważam, że u pewnej części społeczeństwa cieszę się dużą sympatią.

szewc: Jak oceni Pan gra tegorocznego mistrza Polski?


K. G.: Wydaje mi się, że Polonia zdobyła tytuł zasłużenie. Była najrówniejsza przez całe rozgrywki.

nikt: Gdzie spędza Pan urlop?


K. G.: W tym roku mam zamiar przez miesiąc przebywać w Grecji.

Krzysztof: Którą drużynę w Europie chciałby Pan trenować?


K. G.: Jest wiele bardzo dobrych drużyn. Będąc jeszcze trenerem, myślałem o lidze włoskiej.

FAZI: Dlaczego polscy piłkarze mają taką słabą kondycję?


K. G.: To jest kwestia odpowiedniego przygotowania w zimie. Wtedy "ładuje się akumulatory" - albo jest tu gdzieś błąd w sztuce, albo są problemy są sportowym stylem życia.

vobus: Proszę podać kryteria jakimi kierował się Pan, dobierając poszczególnych zawodników do reprezentacji.


K. G.: Przede wszystkim znajomość tych zawodników. Ja dobierałem ludzi do koncepcji - najpierw zastanawiałem się co chcę grać, a potem - kim. Dla mnie jest oczywiste, że w piłkę nożną gra się przede wszystkim po to, żeby strzelać bramki.

SamOn: Czy nie sądzi Pan że piłka nożna skończyła się w Polsce? Że teraz nastał czas na koszykówkę?

K. G.: Nie - jest wiele sportów, świat się nie kończy na piłce. Owszem poziom koszykówki w Polsce ostatnio wzrósł, ale wydaje mi się, że łatwiej jest stworzyć zespół koszykarski, niż piłkarski. W koszykówkę gra 5 osób, w piłkę 11. To nie są sprawy porównywalne, jednak często popełnia się ten błąd, usiłując je porównywać.

gamerka: Ma pan żonę i dzieci?


K. G.: Owszem - mam małżonkę, warszawiankę, od 55 lat, a poza tym syna, córkę i dwoje wnuków - dziewczynkę i chłopca.

FAZI: Czy nie uważa Pan, żeby zrezygnować z kadry a pieniądze przeznaczyć na młodzież?


K. G.: Nie - musi być jedno i drugie, trzeba tylko te pieniążki umiejętnie rozprowadzać. A bez młodzieży, bez przyszłości, nigdy nie będzie dobrej piłki nożnej.

pilka: Jak pan wspomina Piotra Mowlika? Uczy mnie on WF w szkole podstawowej.


K. G.: Był to świetny bramkarz - był ze mną na igrzyskach w Montrealu. Był to naprawdę bardzo dobry zawodnik.

Fapo: Pana zdaniem Stadion Narodowy powinien powstać w Chorzowie czy w Warszawie?


K. G.: Stadion Narodowy powinien być w Warszawie - we wszystkich państwach narodowymi obiektami są stadiony w stolicach.

michal: Czy piłka nożna jest nadal naszym sportem narodowym?


K. G.: Może jest. Ale w pamięci starszego pokolenia, które pamięta wyniki zespołu, który coś osiągnął i był w pewnym okresie czasu jednym z najlepszych na świecie. Po mistrzostwach w 1974 r orzekli tak fachowcy, którzy mówili, że Polska stworzyła się własny styl gry.

michal: Co sądzi Pan o zachowaniu polskich kibiców?


K. G.: Kibice na całym świecie są jednakowi. Zwycięstwa drużyny mają wpływ na ich zachowanie. Wszystko zależy od temperamentu danej narodowości.

FAZI: Dlaczego Boniek nie może zostać trenerem reprezentacji?


K. G.: Może - tylko po prostu tego nie potrzebuje. Czuje się zupełnie dobrze w innej roli i chyba tak powinno być - były piłkarz może zostać albo trenerem, albo sędzią, albo działaczem. Boniek próbował trenerki, ale lepiej się czuje jako działacz.

Dar: Jakiej drużynie kibicuje Kazimierz Górski?


K. G.: Jeszcze w młodości, przed wojną, moją ulubioną drużyną był Ruch Chorzów. Później Legia Warszawa i Polonia Warszawa - chodzę na mecze i jednych i drugich.

JK: Czy reprezentacja Polski strzeli gola Holandii?


K. G.: Myślę, że wreszcie "odczaruje" bramkę rywali. Sposób gry Holendrów jest bardzo ofensywny i może wreszcie strzelimy gola, na którego czekają rzesze kibiców.

lusty: Czy powstanie supernowoczesnego Stadionu Polska jest dobrą ideą?


K. G.: Wreszcie powinniśmy się dorobić stadionu z prawdziwego zdarzenia. Jeżeli w najbliższej przyszłości chcemy mieć w Polsce igrzyska, potrzebny jest stadion nie piłkarski, ale wielofunkcyjny i powinien powstać w stolicy, lub w jej pobliżu.

gamerka: Ile ma Pan lat?


K. G.: 79. Dobijam do "osiemdziesiątki":o)

michal: A na ile się Pan czuje?


K. G.: To zależy od okazji i okoliczności - duchem to jestem młodzieńcem, juniorkiem jeszcze!:o)

Ewelina: Czy ma Pan jakieś zwierzątko?


K. G.: Nie mam.

heniu: Kto według Pana powinien bronić polskiej bramki?


K. G.: Najlepszy... W tej chwili mamy kilku bardzo dobrych bramkarzy: Dudek, Matysek, kilku młodych, grających w kraju. Akurat z obsadą tej pozycji nie ma kłopotu.

maciekk: Co Pan sądzi o Franciszku Smudzie? Dlaczego prowadzone przez niego drużyny po pewnym czasie zaczynają grać słabo, poniżej swoich możliwości?


K. G.: Trzeba by się zastanowić i przeanalizować, gdzie są przyczyny. To powinien zrobić sam Smuda. Trzeba dokładnie znać wszystkie dane i wtedy można dokonać jakiejś oceny.

vobus: Czy po takich sukcesach i wieloletniej pracy szkoleniowej może Pan spokojnie obserwować to, co dzieje się obecnie w polskiej piłce nożnej ? Czy nie ma Pan chęci na publiczną krytykę poczynań władz polskiej piłki?


K. G.: Poziom gry zależy przede wszystkim nie od władzy, tylko umiejętności piłkarzy! Widocznie mamy taką generację, a nie inną, są takie, a nie inne wyniki. Może, kiedy zmieni się pokolenie, przyjdą młodzi następcy, zmieni się oblicze reprezentacji.

szewc: Czy stawia Pan w zakładach na Polska reprezentację?


K. G.: Jako patriota - tak.

heniu: Jaka pora roku jest Pana ulubioną?


K. G.: Wiosna. I miesiąc - maj.

michal: Co sadzi pan o wygasłej już gwieździe - Citko?


K. G.: To był zawodnik, który miał duże zadatki na bardzo dobrego piłkarza. Niemniej jednak miał życiowego pecha, złapał bardzo poważną kontuzję - teraz się stara, wrócił na boisko, może z czasem odzyska dobrą formę? Czas pokaże.

nikt: Czego najbardziej nie lubi Pan w ludziach?


K. G.: Jest wiele takich rzeczy - zazdrość, zawiść, chamstwo...

JK: Czy obejrzy Pan wszystkie mecze na tegorocznych ME w Holandii i Belgii?


K. G.: Prawdopodobnie tak, bo mam w domu dostęp do wszystkich możliwych stacji nadających sport, no i dużo czasu.

jablko: Czy dużo Pan zarobił na piłce? Wydaje się że teraz można nawet bardzo dużo zarobić


K. G.: Ja żyłem w tych czasach, że do piłki trzeba było dokładać, a grało się z przyjemności, lubiło się grę.

DK: Czy w Pana rodzinie ktoś kontynuuje tradycje piłkarskie?


K. G.: Nikt. Syn, jako młody człowiek, próbował, ale zarzucił to i poszedł w innym kierunku.

zdzich: Czy mogliśmy być mistrzami świata w 1974 albo 1978 roku?


K. G.: W 1974 byliśmy o krok. Zdecydował mecz z RFN - gdyby nie to oberwanie chmury, to - możemy pogdybać - byliśmy w stanie ich ograć.

qwerty: Co Pan myśli o polskim obywatelstwie dla Olisadebe? Czy będzie wzmocnieniem dla reprezentacji?

K. G.: Fachowcy, szczególnie selekcjoner, twierdzą, że ta K. G.: Dla mnie to pokaże boisko - zobaczymy, jak przyjmie go zespół, czy będą chcieli z nim grać. Jeśli zacznie strzelać bramki, to będzie na pewno mocnym punktem reprezentacji.

KAJA: Jakie jest Pana ulubione danie?


K. G.: Pierogi ruskie, albo karp po żydowsku.

jablko: Ma Pan samochód?


K. G.: Niestety nie mam, a szkoda.

JK: Czy utrzymuje Pan kontakt z Jackiem Gmochem?


K. G.: Owszem, nawet ostatnio był w kraju, ale rozmawialiśmy tylko telefonicznie.

gamerka: Zna Pan pana Kupcewicza?


K. G.: Znam. I synów i ojca.

Fapo: Jak Pana zdrowie?


K. G.: Ze zdrowiem to nie bardzo... Mam kłopoty ze sprawnością, z chodzeniem. Przeszedłem kilka operacji i przez pobyt w szpitalu mam zanik mięśni.

Daniel1: Co Pan sądzi o objazdowych imprezach pt. "Orły Górskiego", na których świetni niegdyś piłkarze uczestniczą w bezładnych kopaninach?


K. G.: Jest to przede wszystkim propaganda piłki nożnej, To są zawodnicy, którzy potrafią jeszcze grać w piłkę i można się od nich jeszcze wiele uczyć. Najlepszym dowodem jest to, że mimo zaawansowanego wieku jeszcze grają i na te spotkania przychodzi dużo ludzi. Pochwalam taką propagandę piłki nożnej.

empe: Czy PZPN postąpił słusznie zdejmując Janusza Wójcika z funkcji trenera po eliminacjach ME? Wygrywaliśmy z kim mogliśmy, na Anglię jak zwykle zabrakło wiary, a na Szwecję -cwaniactwa..


K. G.: Decyzja związku, który odpowiada za pewien program, który sobie nakreśla, była taka, a nie inna. Jest to praca, która nie trwa wiecznie - zależy od wyników. Jeśli ich nie ma, jest to wina trenera.

MAC: Co czuje Pan - słysząc w mediach wielu naśladowców Pańskiego głosu?


K. G.: Znam się na żartach i lubię humor - bawi mnie to i nie mam nic przeciwko. Jeśli ktoś umie mnie parodiować, zawsze się uśmieję.

Daniel1: Jak Pan wspomina pracę w Grecji?


K. G.: Mam miłe wspomnienia, przede wszystkim zawsze mówiono o mnie, że mam szczęście. Spróbowałem, czy w Grecji też i okazało się, że tak - w ciągu 8 lat pięciokrotnie zdobyłem mistrzostwo i tyleż razy puchar. To chyba rekord świata i nikt go jeszcze nie pobił.

gamerka: Gdzie Pan mieszka?


K. G.: W Warszawie, na Górnym Mokotowie, przy ul. Madalińskiego.

DK: Jak po tych 45 min. ocenia Pan ten sposób kontaktu z publicznością, kibicami?


K. G.: Jest to dla mnie coś nowego - po raz pierwszy jestem w takiej sytuacji. Sam pomysł jest ciekawy - jeśli mogę rozmawiać z kibicami, czy sympatykami piłki w ten sposób, jest mi bardzo miło.

FAZI: Kogo uważa Pan za najlepszego polskiego komentatora sportowego?


K. G.: Wielu jest komentatorów, "atakuje" młode pokolenie - każdy ma swój styl, ale nikt nie dorównuje Janowi Ciszewskiemu.

michal: Co sadzi Pan o powiedzeniu - "Piłka jest jedna a bramki są dwie"


K. G.: To są takie stwierdzenia "na chłopski rozum", niby śmieszne, ale jest w nich głęboki sens.

jablko: Kogo Pan uważa za najlepszego trenera pracującego w Polsce i w Europie?


K. G.: W Europie w tej chwili jest to trener Manchesteru United, Alex Fergusson, świetni byli szkoleniowcy we Włoszech, w Niemczech. To były wybitne jednostki, znające piłkę nożną "od podszewki", nie tylko z teorii, ale i z praktyki. W piłce trzeba umieć połączyć te obie sprawy. Jeśli chodzi o Polskę, to na przykład trener Polonii, młody człowiek, Dariusz Wdowczyk, który w pierwszym roku samodzielnej pracy zdobywa mistrzostwo Polski - to jest osiągnięcie!

fan: Kłania się fan piłki z lat młodości, dla którego był Pan wzorem mądrego dowódcy, którego oddział nie może nie słuchać.


K. G.: Trener musi przede wszystkim coś reprezentować sobą - posiadać pewną wiedzę i praktykę. Jeśli umie to ustawiać w pewnych proporcjach, będzie miał wyniki. Musi też umieć współżyć z ludÂĄmi - zawodnikami, kibicami, przedstawicielami mediów.

Burtton: 80 lat się zbliża. Szykuje się jakaś wielka feta, może mecz okolicznościowy?


K. G.: Nie, na razie nic o tym nie wiem i nie przewiduję. Myślę, że raczej przejdzie to bardzo spokojnie, bez jakichś wielkich fanfar.

Daniel1: Czy to prawda, że był konflikt Boniek - Deyna?


K. G.: Myślę, że nie było. Deyna był już wielkim piłkarzem, gdy Boniek rozpoczynał karierę. Spotkali się na MŚ w 1978 r, gdy reprezentację prowadził Jacek Gmoch. Myślę jednak, że o konflikcie mówiły tylko media, ale faktycznie nic się nie działo.

boob: Jaką taktykę przyjąłby Pan na mecz Polaków z Holendrami?


K. G.: Grałem z nimi kilka razy - w ME, towarzysko. Taktyka jest bardzo prosta - grać, atakować i strzelać bramki.

JK: Czy nie uważa Pan ze sport za duże pieniądze nie jest już SPORTEM?


K. G.: Dla mnie pieniądze to nie wszystko w sporcie. One nie wygrywają, mogą być tylko dopingiem. Gdyby pieniądze wygrywały, to mistrzem świata powinna być Arabia Saudyjska, albo Kuwejt.

michal: Czy uważa się Pan za szczęśliwego?


K. G.: W pewnym sensie i tak, i nie.

rav: Czy miał Pan okazję odwiedzić ostatnio rodzinny Lwów i czy coś tam się zmieniło?


K. G.: Miałem, parę lat temu. Po 46 latach - ze Lwowa wyjechałem w grudniu 1944. Losy mnie rzuciły do Warszawy i "niby" jestem warszawiakiem, ale zawsze mówię, że jestem ze Lwowa, Po 46 latach byłem we Lwowie, niby to samo, ulice, zabudowa - ale nie ta atmosfera, nie ci ludzie...

szewc: Kto jest piłkarzem XX wieku według Pana ?


K. G.: Tylu było świetnych piłkarzy... Każde mistrzostwa świata pokazują nowych ludzi. Do tej pory wielu ludzi mówi, że był nim Pele, inni że Maradona. Miałem przyjemność widzieć Pelego w 1958 na MŚ w Szwecji, kiedy zagrał po raz pierwszy, jako osiemnastolatek. Już wtedy miał zadatki na wspaniałego piłkarza, i myślę, że to właśnie on jest najlepszym piłkarzem XX wieku.

MAC: Panie Kazimierzu ! Która pasja była w Pana życiu ważniejsza - piłka czy żona?


K. G.: U mnie była pewna kolejność - najpierw piłka, potem żona. Potem - piłka, dzieci i żona - miała do mnie zawsze pretensję, że tak było, ale kolejność płynnie się zmieniała, to zależało od czasu.

Maniek: Czy znajdzie się jeszcze kiedyś w polskiej piłce nożnej godny następca Kazimierza Górskiego?


K. G.: Myślę, że tak, to może być nawet w najbliższym czasie. To będzie znów zbieg pewnych okoliczności - gdy reprezentacja zacznie wygrywać, osiągnie godne miejsce w piłkarskim świecie, to tak... Oby tak, bo chciałbym jeszcze dożyć momentu, gdy reprezentacja Polski zagra w finale mistrzostw świata! Żegnając się z sympatykami tej pięknej dyscypliny życzę, żebyśmy razem przeżyli jeszcze wiele wspaniałych chwil dzięki reprezentacji, która na mistrzostwach świata, bądÂĄ Europy, zdobędzie należne jej, wysokie miejsce.
Dziękuję!

wp.pl

 
Projekt graficzny Positive Design Przemysław Półtorak.
Opieka Krzysztof Baryła.
Wszelkie prawa zastrzeżone 2007 r.